Wystawa rysunku została dobrze przyjęta. Piątkowe spotkania wypadły bardzo ciekawie. Najpierw miałem półtoragodzinne spotkanie z młodzieżą, która – o dziwo – potrafiła wytrwać i wysłuchać mojej prelekcji nt. duchowości.
Zdradzę przy tym pewien sekret, że na wielkim ekranie równocześnie z wypowiedzią prezentowałem swoje zdjęcia z Ziemi Świętej i różnych moich innych podróży. I chyba to mnie “ocaliło”, przykuwając uwagę młodych słuchaczy, którzy patrzyli na ekran, a nie w swoje komórki…. 😉 Poczytuję to sobie za nie lada sukces…
Z kolei podczas otwarcia wystawy rysunku bardzo ceniłem sobie komentarz p. Tomasza Staszewskiego. Ten artysta plastyk i krytyk sztuki z wielkim znawstwem potrafił skomentować zaprezentowane prace. Odwoływał się przy tym do historii sztuki. W moich pracach odnajdywał odniesienia do dzieł francuskiego malarza, George’a Rouaulta oraz japońskiego rysunku lawowanego… Potrafił też trafnie skomentować zastosowane w pracach techniki malarskie. Mówił m.in. o ekspresyjnej kresce, która w krańcowych przypadkach jest redukowana do niemal kaligraficznego znaku.
Bardziej zainteresowani mogą obejrzeć filmowy zapis z otwarcia wystawy, który wykonał i w internecie zamieścił Wojciech Zarzycki.
Filmowy zapis otwarcia wystawy
Całość wspaniale zwieńczył koncert Antoniny Krzysztoń, a potem mieliśmy jeszcze czas na chwilę rozmowy. Zaskoczyło mnie to, jak trafnie Antonina potrafiła odczytać moje intencje towarzyszące powstawaniu niektórych prac. W innych swoich wypowiedziach z kolei potwierdzała starą prawdę, że dzieło sztuki potrafi przemówić samodzielnie uruchamiając w odbiorcy coś, o czym twórca zupełnie nie miał pojęcia… To się nazywa wrażliwość!
Na koniec pragnę wyrazić swoje publiczne podziękowanie dla Katarzyny Ciepieli, pani dyrektor Staszowskiego Ośrodka Kultury, dzięki której ta wystawa rysunku mogła się odbyć. Chcę też podziękować wszystkim znajomym i nieznajomym, którzy zechcieli uczestniczyć w tym wydarzeniu.