“Ignacy Loyola” – natchnienie czy pokusa?
W necie znalazłem informację o filmie „Ignacy Loyola”. Skusiło mnie czy raczej było to natchnienie (?)… W każdym razie wybrałem się do kina.
Decyzja ta była obarczona pewnym ryzykiem. Dystrybutor niewielki, kino studyjne. A filmy religijne nie zawsze artyzmem dorównują tematowi, jaki podejmują. Moja niepewność była tym większa, że postać św. Ignacego dobrze jest mi znana. Napisałem nawet doktorat na temat jego Ćwiczeń duchowych. Łatwo mógłbym albo natknąć się na coś, co już wiem, albo znaleźć bolesne odstępstwo od znanych mi faktów historycznych.