Przygotowanie do małżeństwa w Kościele
Tracona szansa, czy zapowiedź wiosny?
Cezary Sękalski
Niedawno przeglądając stare rodzinne dokumenty znalazłem niewielką karteczkę. Była opatrzona pieczęcią parafii i podpisem księdza. Powyżej maszynowym pismem (przez kalkę) widniała informacja, że ukończyłem parafialne przygotowanie do małżeństwa. Takie zaświadczenie otrzymywali po ukończeniu edukacji licealnej wszyscy, którzy uczęszczali na katechezę przy mojej parafii. Był to jeden z magnesów, który sprawiał, że na lekcje religii (jak to się wtedy nazywało) w ogóle chodziliśmy.