Czy istnieje powołanie do małżeństwa? Jak je odkryć?
Jakie są duchowe zasady budowania związku między kobietą i mężczyzną?
Jak sprawić, aby cieszył się on trwałością i przyczyniał się do rozwoju duchowego obojga małżonków?
Oto pytania, na które można zaleźć odpowiedź słuchając audiobooka. Daje on prawdziwą duchową strawę. Omawia kryteria, dzięki którym można rozeznać jakość swojego związku. Uczy budowania trwałej małżeńskiej więzi, aby mogła oprzeć się wszelkim życiowym perturbacjom i zawieruchom.
Audiobook zawiera blisko siedem godzin nagrania na żywo. Składa się na nie: 6 tematycznych konferencji, 2 wprowadzenia do biblijnej medytacji oraz odpowiedzi na pytania uczestników.
Dobrą ilustrację muzyczną do podejmowanej tematyki stanowią cztery piosenki zespołu New Life’m: Twoja miłość i Znów będzie dobrze (z płyty Twoja miłość) oraz Zakochałam się na 100% i W każdej drodze (z płyty Szukam domu).
Dla kogo?
Sesja skierowana jest do osób przygotowujących się do podjęcia drogi życia małżeńskiego.
Mogą z niej również skorzystać małżonkowie, którzy chcą lepiej przyjrzeć się swojemu powołaniu.
Może zainteresować także osoby (zarówno świeckie jak i duchowne), które pragną pogłębić swoją wiedzę na temat duchowego wymiaru małżeństwa.
Główną część konferencji wygłosił dr Cezary Sękalski, żonaty teolog duchowości, psychoterapeuta i wykładowca, od lat zaangażowany w kierownictwo duchowe osób odprawiających Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli. Sesję wzbogacają dopowiedzenia jego małżonki, Małgorzaty, specjalistki ds. marketingu, redaktorki i tłumaczki z języka rosyjskiego, a także autorki artykułów. Materiał kończą odpowiedzi na pytania uczestników.
Sesja rekolekcyjna „Małżeństwo – przypadek czy powołanie?” przez wiele lat prowadzona była w Centrum Duchowości Księży Jezuitów w Częstochowie. Ponadto wygłoszona została dla ruchu Domowego Kościoła Archidiecezji Krakowskiej w Siedlcu w 2010 roku oraz dla grupy małżeństw w Bystrej Podhalańskiej w 2012 roku.
Dlaczego prowadzone przez małżeństwo Sękalskich rekolekcje są takie autentyczne? Może dlatego, że to, o czym mówią, jest nie tylko akademicką teorią, jaką można przeczytać w wielu psychologicznych książkach. Jeżeli mówią o wzajemnej komunikacji męża i żony, to dlatego, że sami doświadczyli jej niuansów. Jeżeli w Bogu widzą główny fundament małżeństwa, to znaczy, że sami na Nim chcą budować. Gdy mówią o powołaniu do małżeństwa, jako o jednej z wielu dróg do osiągnięcia zbawienia, to znaczy, że i ich małżeństwo ma za cel uświęcanie się.
Marcin Konik-Korn, Rozważny i romantyczna,
„Niedziela Małopolska”, nr 28 (144), 12 lipca 2009
Fragmenty świadectwa uczestników rekolekcji w Siedlcu
Prowadzący “starali się nam wytłumaczyć, że różnice w nas zakorzenione, które wynikają z racji odmiennej płci, są tak naprawdę uzupełnieniem naszej jedności w różnorodności… Zrozumieliśmy się lepiej z mężem. Zarówno ja-Agnieszka jak i mój mąż-Janusz mimo posiadanej wiedzy na temat psychologii małżeństwa odkryliśmy zupełnie nowy wymiar duchowości małżeńskiej….
Obecnie staramy się więcej czasu poświecić na spokojną rozmowę i unikanie wzajemnego ranienia się. Ja zrozumiałam, że mężczyzna inaczej odreagowuje stres a mąż zrozumiał, jak ważna dla kobiety jest czułość i bliskość. Mówimy sobie otwarcie o wszystkich sprawach i dzięki temu poznajemy się ciągle na nowo. Zrozumieliśmy, że każde z nas jest odrębnym człowiekiem ze swoimi pasjami, przyzwyczajeniami – często nieświadomymi i zgodnie z planem Bożym mamy wzajemnie się uzupełniać a nie zwalczać. Doceniliśmy wagę dialogu i modlitwy w naszym małżeństwie…
Patrząc wstecz na nasz związek myślę, że jego początek bardziej kojarzył się nam z przypadkiem. Nie powiem, całkiem miłym (dobrani jak przysłowiowe dwie połówki pomarańczy). Jednak wraz z rozwojem duchowym dostrzegliśmy wagę sakramentu, który udzieliliśmy sobie nawzajem i mądrość zawartą w przysiędze małżeńskiej… Po prostu – po pierwszych uniesieniach zachwycie nad sobą i pojawiającymi się dziećmi nasze małżeństwo zaczęliśmy traktować jako powołanie. Powołanie do świętości własnej, współmałżonka, dzieci i osób z którymi się spotykamy…”
Agnieszka i Janusz Kowalewscy