Nadużycia seksualne dzieci to bardzo traumatyczne doświadczenia. Od kilku tygodni nie milkną doniesienia medialne o takich przypadkach ze strony kilku osób duchownych. Szczegółowe opisy są wstrząsające. Pozwalają jednak zaobserwować mechanizm, który takim przestępstwom towarzyszył.
(fot. cs)
Sprawca i ofiara
Z jednej strony mamy do czynienia z nadużyciem władzy i społecznego zaufania. Tym bardziej bolesnym, że odsłania totalne zaprzeczenie wszystkiego, co głosi instytucja, której taka osoba jest reprezentantem.
Z drugiej strony widzimy bezradność i samotność ofiary. Oczywistą, bo dziecko nie jest w stanie zrozumieć i ocenić tego, co się z nim dzieje.
Gdyby już po pierwszym takim incydencie znalazło natychmiastową pomoc i zrozumienie! Szybkie wsparcie ze strony dorosłych mogłoby sprawić, że psychiczne skutki, jakie przynoszą nadużycia seksualne, byłyby mniej dotkliwe.
Tak się jednak składa, że we wszystkich innych nadużyciach (kradzież, przemoc fizyczna czy psychiczna) łatwiej jest opiekunom zainterweniować. Pierwszą reakcją na informację o przestępstwach na tle seksualnym bywa niestety szok, zaskoczenie, niedowierzanie, a w ślad za tym bezradność i inercja. Dotyczy to także środowisk, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo dzieci.
Toksyczna zależność
Tym, co najbardziej sprawia, że nadużycia seksualne stają się długofalową traumą, jest zmowa milczenia. Poczucie samotności, bezradności i pełnej zależności od sprawcy wywołuje kolejne, dużo głębsze zranienia.
Przestępca wciąga bowiem ofiarę w mroczną tajemnicę. Wywołuje wrażenie własnej wszechmocy i bezkarności, i skądś niestety do tej pory czerpał takie przekonanie. Sugeruje, że nikt z zewnątrz nie uwierzy w to, co dzieje się między sprawcę i ofiarą. Przekonuje, że nikt na świecie nie udzieli dziecku pomocy. Łączy się to nieraz z wywoływaniem u niego poczucia winy i wstydu. Tym bardziej perfidnym, że wykorzystującym przewagę dorosłego nad nieletnim.
Dziecko nie potrafi bowiem właściwie ocenić odpowiedzialności moralnej i prawnej takiego czynu i wynika to z jego etapu rozwojowego. Dorosły powinien! A tym bardziej osoba duchowna, wykształcona, po kursie pedagogiki i teologii moralnej! A jeśli tego nie widzi, świadczy to o poważnym zaburzeniu sumienia. Manipulacja ta straszliwie podkopuje w ofierze poczucie własnej wartości i sprawczości oraz zaufanie do samej siebie i świata dorosłych.
Stop zmowie milczenia!
Przerwanie zmowy milczenia i poczucia bezkarności sprawców staje się więc pierwszym krokiem ku pomocy osobom poszkodowanym.
Rekomendowanie profesjonalnych ośrodków, w którym ofiary nadużyć mogłyby otworzyć się ze swoim bólem i znaleźć współczucie i zrozumienie, jest palącą potrzebą chwili. Za tym idzie konieczność ułatwienia dostępności do takich miejsc, bo na terapię z NFZ-tu zwykle się czeka a szybsza płatna pomoc psychoterapeutyczna jest kosztowna.
Tylko w atmosferze zaufania i życzliwości osoby, które przeżyły nadużycia seksualne, mogą poczuć, że nie są same. Ktoś wreszcie bowiem staje po ich stronie. Dzięki temu mogą zacząć przepracowywać swoje lęki i tendencję do alienacji i izolacji, które są typowymi pozostałościami doznanej traumy.
Nieraz dane mi było towarzyszyć pacjentom w procesie zdrowienia po przeżytej traumie. I wiem, że skuteczna pomoc ofiarom nadużyć jest możliwa.