Lech Janerka to artysta, którego cenię od lat. Ostatnio wybrałem się na jego prorodzinny koncert. Prorodzinny, bo na deskach teatru Varieté obok artysty usiadła jego żona, Bożena (wiolonczela), a na widowni córka i wnuczki.
(fot. cs)
Zero zer
Pierwszy zaprezentowany utwór „Zero zer”, niejako potwierdzał charakter koncertu.
Kiedyś wyjdziemy nie śpiąc
Poza to co nam się śni
I rozbłyśniemy aureolą
Wszechświat się skończy
A ocaleją tylko ci
Co zrozumieli ten dziwoląg
Miłość
Miłość
Miło by było
Oddać pieniądze
I nie kleić się jak śmieć
Mówić do siebie
Pretendować
I zafalować tak jak światło
Zmieniać się
Olać korpusy
Nie żałować
Zero zer
W zero jedynkę zmieniam się
Kiedy w końcu już dojdziemy
Gdzie nie było nigdy nic
I tam zrobimy wielkie koło
Wtedy ci powiem
Czy to ziemię stworzył Bóg
I czy od tego ręce bolą
Zero zer
W zero jedynkę zmieniam się
Tak tak tak tak
Lech Janerka przewodnik
Dalsza muzyka, która popłynęła ze sceny, stanowiła doskonały przewodnik po twórczości artysty. Ułożony chronologicznie i okraszany historycznymi, często dowcipnymi komentarzami.
Duża część tekstów, zwłaszcza starszych piosenek od zawsze kojarzyła mi się z PRL-em. Była bowiem wnikliwym opisem przeróżnych reakcji nadwrażliwca na ówczesną rzeczywistość społeczno-polityczno-obyczajową. Podmiot liryczny nieustannie walczy w nich o własną autonomię. Zarówno w sytuacjach interpersonalnych, jak w piosence Klausa Mitffoha:
„Kiedy mówisz do mnie ja no i Ty
Ja no i Ty nic nie znaczy”,
jak i obyczajowych:
„Ciemnych przejść
Późnych pór
Zakamarków, schodów, wind
Baru Park
Końca tras
Brudnych ulic gdzie jest mrok
Strzeż się tych miejsc
Strzeż się tych miejsc
Tu nie wolno głośno śmiać się
I za dobre mieć ubranie
Strzeż się
Tutaj ludzie złych profesji
Mają swoje oceany
Śmierć im podpowiada przyszłość
I co noc, co noc z nich drwi
Strzeż się tych miejsc”
O tym mówią także „Niewole”, pamiątka – jak wspominał Lech Janerka – z wizyty wraz z córką we wrocławskim ogrodzie zoologicznym:
„Niewole gnębią nas i psują nam sny
Niewole
Niewole
Niewole robią z nas ponurych i złych
Mamy dość mamy dość mamy dość
Już mamy dość
Wtedy idziemy do ZOO”
Oraz „Dla twojej głowy komfort”:
„A ty wciąż chcesz
Coś chcesz mieć
I znów masz a ja nigdy
Bo ja mieć już nic nie chcę
A ty wciąż chcesz
Coś chcesz mieć
Dla twojej głowy komfort
Dla mojej głowy strach”
Koncert był super! Niemal dwie godziny uczty muzycznej, intelektualnej i duchowej. Polecam 🙂