„Każda osoba myśląca ma potrzebę czucia się potrzebnym” – usłyszałem ostatnio zdanie wypowiedziane w filmie Stanleya Kubricka „Odyseja Kosmiczna 2001”. Pomyślałem sobie, że to dobry punkt wyjścia do refleksji nad tym, czym jest samorealizacja. Jak znaleźć swoje miejsce nie tylko w kosmosie, ale i we własnym życiu oraz w relacji do świata?
Ja znaleźć wymarzony zawód?
Nick Vujicic, człowiek, który mimo braku rąk i nóg potrafił odnaleźć się nie tylko w życiu zawodowym, ale i rodzinnym, zachęcał kiedyś do prostego testu. – Opisz na kartce zajęcie, przy którym mógłbyś spędzać długie godziny z pasją i przyjemnością. Takie, które zawiera również element ciągłego rozwoju i samodoskonalenia. Jeśli, znajdziesz kogoś, komu to może być potrzebne i gotów ci będzie za to zapłacić, właśnie znalazłeś swój wymarzony zawód…
Cztery obszary życiowej aktywności
Tak naprawdę chodzi zatem o taką aktywność, która nie tylko da nam zarobek, ale i szczęście podczas jego wykonywania.
Samorealizacja daje właśnie takie zaspokojenie w czterech wymiarach, bo przynosi:
- miłość,
- możliwość rozwoju w naszych umiejętnościach,
- poczucie, że ktoś potrzebuje naszych kompetencji
- oraz możliwość zdobywania środków do życia na odpowiednim dla nas poziomie.
Przy czym istotne jest to, aby wszystkie te obszary aktywności były zharmonizowane. Brak bowiem równowagi między nimi może sprawiać, że na niektórych polach będziemy mieli nadmiar, podczas gdy na innych deficyty.
Równowaga w czterech wymiarach aktywności
„Cóż z tego, że mam pieniądze, skoro nie wiem, czego chcę?” – słyszę czasami w gabinecie pytanie. „Cóż mi po mojej pasji, skoro nikt mi za nią nie chce zapłacić?” – skarżą się czasami klepiący biedę artyści. Zaburzenia równowagi mogą prowadzić do wypalenia zawodowego.
Harmonię wewnętrzną osiągniemy wtedy, gdy w naszych aktywnościach będą obecne wszystkie cztery komponenty. Dobrze obrazuje to poniższy diagram.
“Samourzeczywistnienie i zdolność do miłości są dwoma celami przyświecającymi nam w naszym poszukiwaniu szczęścia” – piszą Fritz Rieman i Wolfgang Kleespies w książce “Jak szczęśliwie przeżyć drugą połowę życia“.
Na dojście do takiego celu potrzeba jednak nieraz wielu lat poszukiwań, zmagań, pracy… A nieraz także przysłowiowego łutu szczęścia, który osoby wierzące interpretują jako przejaw Opatrzności.
Niemniej ci, którym się to udaje, są jak surferzy, którzy wreszcie trafili na swoją falę.